środa, 15 lutego 2012

GIVING LOVE AND GETTING NOTHING BACK






W końcu robi się coraz cieplej i można wyjść z domu bez tysięcy okryć na sobie, nie zamarzając po 2 minutach stania na zewnątrz. Pozwoliłam sobie więc na jeansowe, przerobione przeze mnie szorty, jedwabną, fioletową bluzkę (z zary) i sweter w szarawo-granatowych kolorach (również z zary). Do tego dobrałam moje ulubione buty, Martensy, czarną torbę i granatowy 'komin' (asos).

street

Chodząc w kółko po Nowym Świecie i Krakowskich Przedmieściach w poszukiwaniu dobrze ubranych ludzi, którym mogłabym zrobić zdjęcia 'street fashion' do tego postu, doszłam do wniosku, że są albo bardzo zabiegani albo po prostu wstydliwi. Próbując postawić się w ich sytuacji sama zastanawiałam się czy poproszona na ulicy przez jakąś obcą osobę dałabym sobie zrobić zdjęcie. Myślę, że jeśli byłabym pewna tego, że wyglądam dobrze, zgodziłabym się. A Wy? Jak zachowalibyście się w takiej sytuacji?


Ponieważ obiecałam Wam nowy post wstawiam zdjęcia moich znajomych, spotkanych tego dnia w centrum :)